Projektowanie wymaga współdziałania, a nie tylko pracy indywidualnej
Rozmowa z koordynatorami „Międzywydziałowego projektu interdyscyplinarnego BIM” na Politechnice Warszawskiej
Międzywydziałowy projekt interdyscyplinarny BIM
Fot. Waldemar Joniec
Z koordynatorami „Międzywydziałowego projektu interdyscyplinarnego BIM” na Politechnice Warszawskiej: dr. Małgorzatą Waszkiewicz z Wydziału Zarządzania, mgr. inż. arch. Pawłem Przybyłowiczem z Wydziału Architektury, dr. inż. Ireneuszem Czmochem z Wydziału Inżynierii Lądowej, dr. inż. Piotrem Bartkiewiczem z Wydziału Instalacji Budowlanych, Hydrotechniki i Inżynierii Środowiska oraz dr. inż. Tadeuszem Daszczyńskim z Wydziału Elektrycznego rozmawia Waldemar Joniec, redaktor naczelny miesięcznika Rynek Instalacyjny oraz portalu www.rynekinstalacyjny.pl.
Zobacz także
SCHIESSL POLSKA Sp. z o.o. news Klimatyzacja Hisense RAC – nowe ulotki
Nowa odsłona ulotek klimatyzacji Hisense!
Nowa odsłona ulotek klimatyzacji Hisense!
Panasonic Marketing Europe GmbH Sp. z o.o. news Nowa generacja komercyjnych rozwiązań grzewczo-chłodzących firmy Panasonic
Panasonic Heating & Cooling Solutions jest zaangażowany w dostarczanie najwyższej jakości rozwiązań grzewczych i chłodzących do zastosowań komercyjnych, zapewniających maksymalną wydajność.
Panasonic Heating & Cooling Solutions jest zaangażowany w dostarczanie najwyższej jakości rozwiązań grzewczych i chłodzących do zastosowań komercyjnych, zapewniających maksymalną wydajność.
SCHIESSL POLSKA Sp. z o.o. news Kup 6 klimatyzatorów Hisense i wygraj TV
Kupuj Hisense i wygrywaj TV!
Kupuj Hisense i wygrywaj TV!
O czym w rozmowie?
|
Waldemar Joniec [WJ]: — Skąd pomysł na taki międzywydziałowy projekt?
P. Przybyłowicz: — Od dawna zauważamy, że kształcimy studentów bardziej na indywidualistów, artystów, a nie specjalistów umiejących pracować w zespole. W ramach nowego projektu chcieliśmy, żeby studenci poznali praktyczne podejście do projektowania w środowisku wielobranżowym, kiedy uwarunkowania nie są stałe i określone przez jednego prowadzącego, ale zależą od interakcji pomiędzy uczestnikami procesu projektowania – zwłaszcza inwestora i specjalistów innych branż – jak to w życiu.
Inicjatorem takiego projektu jest prof. Jan Słyk – dziekan Wydziału Architektury. Zainspirowały go podobne projekty prowadzone na Uniwersytecie Stanforda, z którym współpracujemy. Kładzie się tam mocny akcent na kwestie zarządzania i pracy grupowej.
Nasz projekt miał jeszcze szerszy zakres, powstały w wyniku współpracy pięciu wydziałów – uwzględniliśmy także wykorzystanie nowych narzędzi, w tym BIM.
WJ: — Czy trudno było przekonać do współpracy jednocześnie pięć wydziałów?
P. Przybyłowicz: — W przypadku dziekanów poszło bardzo sprawnie – wszyscy chętnie się zaangażowali.
M. Waszkiewicz: — Było to wydarzenie unikatowe w skali Politechniki – przykładów współpracy dwóch wydziałów mamy bez liku, pięciu już nie. Ponadto od początku określone zostały poszczególne kompetencje. Podejrzewam, że dziekan Słyk najpierw dokładnie określił, jakie kompetencje są potrzebne, i zachęcił do działania dziekanów tych wydziałów, które je reprezentują.
Na Politechnice twardo stąpamy po ziemi, ale też podejmujemy się nowych wyzwań. A rzeczywistość wciąż się zmienia, zmierzając właśnie w kierunku współpracy, interdyscyplinarności.
P. Bartkiewicz: — Ponadto na każdym z wydziałów znano, badano i wdrażano technikę BIM. Nietrudno było zatem znaleźć osoby, które się nią zajmują, czy to od strony komputerowego wspomagania projektowania, czy w szerszym – naukowo-badawczym zakresie. Z jednej strony pomysł dziekana Słyka był inspirujący, a z drugiej strony – dzięki niemu można było przekonać innych dziekanów i utworzyć zespół wykonawczy, który łączy wspólna pasja do zagadnień BIM.A skoro w BIM-ie tak istotna jest współpraca międzybranżowa, to każdy z nas w naturalny sposób potrzebował partnerów reprezentujących pozostałe branże, aby móc działać pełniej. I tak okazało się, że stworzony zespół stanowi znakomitą platformę do realizacji celu. Mamy bowiem branżowe narzędzia BIM, pracujemy na wspólnych aplikacjach, możemy wymieniać się branżowym spojrzeniem na projekt, testować przestrzenie koordynacji, a ponadto mamy z takiej współpracy ogromną satysfakcję, a nawet zabawę.
WJ: — Czy rzeczywiście każdy wydział miał odpowiednie narzędzia, żeby w pełni wziąć udział w tym programie?
T. Daszczyński: — Tak. Ważne było to, że na każdym wydziale są pasjonaci tych technologii. Wydział Architektury zaszczepił w nas pomysł, który padł na podatny grunt – w przeciwnym wypadku to by się nie udało. Gdybyśmy dzisiaj spotkali się w tym pięcioosobowym gronie i dyskutowali, nie mając pasji i narzędzi, pewnie nic by z tego nie wyszło, bo okazałoby się, że każdy wydział ma własne ograniczenia.
W laboratorium komputerowym na Wydziale Elektrycznym też dysponujemy od pewnego czasu odpowiednim oprogramowaniem i paru naszych pracowników stale „lobbuje” za uruchomieniem przedmiotu dot. projektowania zintegrowanego i modelowania budynków.
Okazuje się jednak, że to nie takie proste, bo musi się wypowiedzieć Komisja Kształcenia, obowiązują długie i skomplikowane procedury. A tak mamy projekt międzywydziałowy, który ominął wszystkie te procedury, mogliśmy się w niego zaangażować i zrealizować wraz ze studentami.
WJ: — A jak wyglądała koordynacja – projektowanie zintegrowane to proces pełen interakcji i ludzi, i narzędzi?
I. Czmoch: Założeniem był openBIM, czyli integracja zachodząca przede wszystkim z pomocą plików w formacie IFC. Jednak cały proces zdominowały dwa–trzy programy do modelowania, dlatego integracja odbywała się też z pomocą plików natywnych.
Studenci znali te programy, ale w trakcie zajęć nabyli wprawy w zastosowaniu ich do przygotowania modeli 3D o skomplikowanej geometrii, często spotykanej w pracy w biurach projektowych.
Oczywiście musieli się uczyć również integracji, gdyż dotychczas nie koordynowali swoich działań z innymi uczestnikami, a jedynie z wymaganiami nauczyciela. Był to dla nich zupełnie nowy proces i, jak podkreślali pod koniec, również największa korzyść, jaką wynieśli z tego przedmiotu – nauczyli się rozumieć, jak pracują inni i poznawać przydatne narzędzia. Wcześniej wiedzieli, jak to się robi, ale raczej teoretycznie i na prostych standardowych modelach, zazwyczaj używanych na zajęciach prowadzonych dla dużej liczby studentów.
WJ: — Czy w związku z tym powstanie odpowiedni przedmiot i zostanie wdrożony na kilku wydziałach?
M. Waszkiewicz: — Przedmiot jako taki jest już na Politechnice, ale nie jest tak samo uregulowany na każdym wydziale, czyli studenci za udział są różnie rozliczani, to samo dotyczy koordynatorów. Jest to jeszcze przedmiotem prac.
Darek Hyc z Wydziału Architektury w imieniu koordynatorów zwrócił podczas uroczystości finałowej uwagę, że do sprawniejszej realizacji projektu potrzebne są ramy tego przedmiotu, byłby on widziany także w systemie elektronicznym i studenci mogliby go wybierać. Rozwiązuje to też takie prozaiczne kwestie, jak np. zagadnienia organizacyjne czy przydział studentów do zajęć.
Można zatem powiedzieć, że przedmiot jest, jego efekty poznaliśmy dzisiaj, brakuje mu jednak usadowienia i ustandaryzowania w ramach całej Politechniki, a nie tylko poszczególnych wydziałów.
I. Czmoch: — Mamy świadomość, że proces ten nie będzie łatwy. Na każdym z wydziałów istnieje inna tradycja nauczania, nawet wydziały różnią się długością studiów na poszczególnych stopniach nauczania (inż. i mgr). Inny jest też poziom zaawansowania we wdrażaniu poszczególnych zagadnień związanych w tematyką BIM.
Zadajemy sobie pytanie, na ile przedmiot, który z założenia jest elastyczny, należy wciskać w jakieś sztywne ramy. Być może takie elastyczne podejście będzie bardziej efektywne.
Oczywiście właśnie zakończony przedmiot mpiBIM to dobry początek do dalszych prac i działania nasze trzeba traktować jako rozpoczęcie pewnego procesu badawczego.
Koordynacja i integracja projektowania zawsze funkcjonowały jako zasadniczy element procesu projektowego. Teraz, z pomocą oprogramowania i procesów BIM, jest to z jednej strony łatwiejsze zadanie, ale dla części uczestników tego procesu jest to sytuacja trudniejsza, bo pojawia się konieczność dostosowywania do wymagań lub oczekiwań innych partnerów w procesie projektowym.
Rodzi się też pytanie, czy przedmiot mpiBIM ma być skierowany do wszystkich studentów, czy raczej do części zainteresowanych, gdyż wymaga dużego zaangażowania, emocjonalnego i czasowego.
T. Daszczyński: — Obecnie nie mamy tylu koordynatorów, żeby zaoferować ten przedmiot każdemu studentowi naszego wydziału. Gdyby nagle 250 osób wybrało międzywydziałowy projekt BIM, wątpię, żeby znalazła się wystarczająca dla tego grona liczba architektów gotowych podjąć się współpracy.
W ramach „Międzywydziałowego projektu interdyscyplinarnego BIM” zrealizowaliśmy trzy projekty i wymagały one od koordynatorów wiele zaangażowania i pracy, a studentów było 30.
P. Przybyłowicz: — Będziemy musieli próbować to pogodzić. My, architekci, chcielibyśmy, żeby każdy nasz student wziął udział w takim projekcie i nauczył się pracować w interdyscyplinarnym zespole. Może się okazać, że będziemy dążyć do tego, aby jak największą liczbę studentów uczyć współpracy międzybranżowej.
WJ: — Czyli przygotować do pracy na rynku budowlanym, na którym projektowanie zintegrowane będzie wymagane przez inwestorów publicznych, a z czasem i prywatnych.
P. Przybyłowicz: — Wewnątrz poszczególnych branż na cyfrowych modelach pracujemy od wielu lat. Natomiast specyfiką projektu jest właśnie wielobranżowość i wspólna praca studentów.
P. Bartkiewicz: — Uważam, że projekt stał się atrakcyjny dla studentów wszystkich specjalności, bo rozwijał także kompetencje i umiejętności miękkie. W ramach pracy ze studentami pokazujemy, czym zajmują się poszczególne branże, jakimi pojęciami i jakim językiem posługuje się każda z nich, o co zabiega w projekcie, w jaki sposób próbuje rozwiązywać problemy, zarówno własne, jak i międzybranżowe.
Mieliśmy bardzo dobry przykład pracy grupowej, takiego prawdziwego „teamworku”. Był to także znakomity pokaz problemów, które napotykamy podczas zarządzania projektami, w tym zmaganie się z presją czasu.
Nawet udział koordynatorów z ich oczekiwaniami, uwagami i zmianami był elementem wpływającym na proces projektowy, który występuje na prawdziwym rynku.
Mało tego, na koniec poprosiliśmy studentów, żeby przedstawili wyniki swojej pracy w atrakcyjny sposób – mamy więc profesjonalne plansze z rezultatami projektu, czego na początku nie planowaliśmy.
Uczestnicy przygotowali także wspólną prezentację, na profesjonalnym poziomie, którą wygłosili przed szacownym gronem kilkudziesięciu specjalistów. Udowodnili sobie, że potrafią realizować złożone projekty, oraz potwierdzili, że takie projekty to dobry kierunek kształcenia.
Podkreślę raz jeszcze – wszystkie miękkie kompetencje w połączeniu z atrakcyjnym narzędziem, jakim jest BIM, z pokazaniem specyfiki pracy każdego wydziału i każdej specjalności wskazują nam, jak bardzo możemy poszerzyć horyzonty młodzieży.
WJ: — Jakie spostrzeżenia i doświadczenia z realizacji projektu warto przekazać projektantom?
P. Przybyłowicz: — Próbowaliśmy przetestować proces projektowania zintegrowanego, czyli sytuacji, w której rozmawiamy wszyscy i decyzje podejmujemy jak najwcześniej. Jednak w praktyce taka sytuacja jeszcze rzadko się zdarza, częściej mamy do czynienia z pracą etapową. We współpracy międzybranżowej w tradycyjnym kształcie nasi koledzy świetnie się odnajdują, natomiast projektowanie zintegrowane, czyli współpraca od najwcześniejszego etapu, jest czymś nowym i bardzo korzystnym dla wszystkich stron tego procesu. Chcemy zaszczepić studentom właśnie takie podejście do projektowania.
P. Bartkiewicz: — Ważna jest jeszcze jedna kwestia: każda z naszych branż ma swoje przetestowane narzędzie, które nazywa BIM-em. Dzięki temu, że poszczególne zespoły tworzyli młodzi, zaangażowani ludzie, którym „się chce” i którzy mają pasję poznawczą, pracowaliśmy w zupełnie innym systemie i warunkach niż dotychczas. Okazało się, że pomimo iż część modeli było przygotowanych za pomocą innych narzędzi i przez różne osoby, cały proces złożył się w całość. Chcę podkreślić, że dysponowaliśmy bardziej zróżnicowanymi narzędziami niż typowe biuro projektowe, składaliśmy modele, które pochodziły z różnego rodzaju oprogramowania, aplikacji i nakładek branżowych. Pomimo to cel został osiągnięty, a projekt ukończony. Taki test jest też cennym doświadczeniem.
Kolejne obserwacje to kwestia zawartości modeli BIM – wiemy, że powinny być one wręcz nasycone danymi. Ale gdzie leży granica ilości przetwarzanej informacji, którą jesteśmy w stanie wprowadzić do modelu w określonym czasie? Ile w rzeczywistości kosztuje (czasu czy pieniędzy) takie wypełnianie modeli geometrycznych danymi? Jaką rolę w procesie odgrywają modele analityczne? Moim zdaniem pól do dalszej eksploracji zagadnień BIM, po części naukowej, po części praktycznej, aplikacyjnej, jest na uczelni bardzo wiele. Dzięki temu, że reprezentujemy różne branże, możemy od razu weryfikować, co sprawdzi się w projekcie branżowym, a co w projekcie interdyscyplinarnym. To także duży plus tej inicjatywy.
A dzięki temu, że korzystaliśmy z wielu różnych narzędzi, dowiedzieliśmy się, gdzie mogą wystąpić problemy na styku branż i jak sobie z nimi radzić, tak aby nie zaburzały całego procesu.
Czyli samo narzędzie wszystkiego nie rozwiązuje.
M. Waszkiewicz: — Na początku staraliśmy się wskazywać narzędzia do stosowania, ale studenci sami dokonywali ostatecznych wyborów. Pomimo sugestii czy nawet szkoleń nt. danego narzędzia albo przygotowywanych przez nas instrukcji, wybierali narzędzia, które już stosują, które ich zdaniem ułatwiały pracę, i były one różne w poszczególnych zespołach. Dla nas wypływa z tego wniosek, że narzucanie narzędzi nie jest dobrą praktyką, lepiej żeby zespół sam je wybrał, bo to nie dusi kreatywności w tych młodych ludziach, którzy podejmują wyzwania i lubią zmiany.
I jeszcze jedna kwestia – jak wcześniej wspomniano – studenci dowiedzieli się o konieczności przygotowania prezentacji dopiero w ostatniej fazie projektu, gdy myśleli, że to już koniec ich pracy z projektem. Pojawienie się nowego wyzwania na pewno było dla nich trudne, ale jednocześnie bardzo ciekawe. Widzieli wymierne efekty i to ich bardzo motywowało.
WJ: — Czy przygotowane projekty obiektów mogą być dalej wykorzystywane?
T. Daszczyński: — Projekt może się rozwijać w ramach współpracy nie tylko między wydziałami i różnymi branżami, ale nawet między uczelniami. Mamy możliwość współpracy np. ze Szkołą Główną Służby Pożarniczej w zakresie kwestii pożarowych czy Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego np. przy zieleni. Takie projekty to dopiero początek.
P. Bartkiewicz: — To bardzo ważna uwaga: nie dość, że możemy uwzględniać kolejne zagadnienia i branże, ucząc się zagadnień dotyczących np. zrównoważonego rozwoju, każda branża ma jeszcze szereg innych elementów, które można z powodzeniem rozwijać. Od razu mamy też możliwość sprawdzenia, czy narzędzia BIM-owskie rzeczywiście pomagają w analizach i symulacjach, widzimy, jakie jeszcze komponenty można wykorzystywać w praktyce.
Przed nami są także zagadnienia wykonawstwa, kosztów, optymalizacji prac wykonawczych.
Podczas dzisiejszej prezentacji projektów rozmawialiśmy z kolegami zajmującymi się zarządzaniem budynkami (FM). Oni także chcą się włączyć w ten proces i sprawdzać modele, poddawać je weryfikacji pod zupełnie innym kątem – przyszłego zarządzania i eksploatacji budynków.
T. Daszczyński: — Proptech (od ang. property & technology) zaczyna się rozwijać także w Polsce. Powstają start-upy, a model cyfrowy budynku to obiecujące pole do popisu dla różnych rozwiązań proptechowych. Jeden program pozwalający coś usprawnić na podstawie cyfrowego modelu budynku, niosący ze sobą pełną informację na temat struktury urządzeń itd. – świetna sprawa, tylko to wdrażać.
P. Przybyłowicz: — Możemy też iść dalej, np. w stronę internetu rzeczy (IoT) i cyfrowych placów budowy...
M. Waszkiewicz: — Nie da się dłużej unikać zagadnień BIM i twierdzić, że to tylko moda, która wkrótce się zmieni. Obecność firm z branży facility management, zarządzających obiektami i budynkami, na dzisiejszym wydarzeniu pokazuje, że modelowanie nie kończy się w momencie projektowania i oddania projektu.
I. Czmoch: — Pierwsza edycja przedmiotu mpiBIM była bardzo ciekawym doświadczeniem dla studentów oraz dla nas, prowadzących zajęcia. Oczywiście teraz, gdy nabierzmy dystansu do tego, co zrobiliśmy, niezbędna będzie analiza działań studentów, zastosowanych narzędzi oraz koordynacji i zarządzania całym procesem. BIM stale się rozwija, a przedmiot mpiBIM w naturalny sposób będzie zarówno podążał za tym rozwojem, jak i stymulował kolejne zmiany we wdrażaniu BIM w edukacji, nie tylko na Politechnice Warszawskiej.
P. Bartkiewicz: — Zwróćmy uwagę na jeszcze jedną kwestię – mamy wrażenie, że członkowie zespołów polubili się. Po dzisiejszym spotkaniu poszli razem uczcić sukces, a to oznacza, że kontakty, które nawiązywali, nauczyły ich, że zarówno w trakcie studiów, jak i podczas późniejszej pracy konieczna jest wymiana informacji i efektywna praca grupowa. Przyjdzie bowiem czas, w którym to ci młodzi ludzie będą tworzyć wielkie, wspólne dzieła.