Wyjaśnienie pojęcia „inteligentny budynek”
Definicją najczęściej cytowaną jest ta zaproponowana przez J. Caffrey'a z Waszyngtońskiego Instytutu Inteligentnych Budynków, który określił je jako:
Inteligentne budynki to takie, które przez optymalizację ich czterech podstawowych elementów, to jest: konstrukcji, systemów, usług i zarządzania oraz optymalizację wzajemnych relacji pomiędzy nimi, stwarzają efektywne i zoptymalizowane ekonomicznie środowisko do przebywania w nich ludzi. Już na pierwszy rzut oka widać, że definicja ta jest zbyt naukowa i ogólna, by dała się wprost zastosować do domów mieszkalnych. Dlatego też autor proponuje własną, zbliżoną definicję: Inteligentne budynki [w skrócie IB] to takie obiekty budowlane, w których przez połączenie ze sobą wszystkich elementów infrastruktury technicznej jednym zautomatyzowanym systemem zarządzania i nadzoru uzyskano obiekt znacznie bardziej bezpieczny, ekonomiczny i komfortowy od tradycyjnego budynku.
Rola jednego wspólnego systemu zarządzania wszystkimi instalacjami współczesnego budynku (jak ogrzewaniem, wentylacją, system alarmowym, oświetleniem itp.) jest tu zasadnicza. Dziś często budynek naszpikowany elektroniką czy automatyką mylnie określany jest mianem budynku inteligentnego. No bo cóż wspólnego z inteligencją ma pilot do bramy wjazdowej posesji, pilot do telewizora czy wiszący na ścianie panel do sterowania ogrzewaniem i klimatyzacją? Są to proste urządzenia sterujące, których większości funkcji przeciętny użytkownik nawet nie ma czasu do końca poznać, nie mówiąc już o tym, że sam musi dbać o to, by włączając klimatyzację, pozamykać wcześniej okna.
Ale gdy wszystkie te urządzenia mają jednego pilota lub urządzenie sterujące i system nimi zarządza sam, bez udziału użytkownika, to pojawia się zupełnie nowa jakość. Taką jakość nadaje właśnie zwykłemu budynkowi system IB. Jak zauważa prof. D. Crome [1], „nie wystarczy zebrać najlepszych muzyków, aby stworzyć dobrą orkiestrę”, trzeba nimi jeszcze dobrze dyrygować, aby odnieśli sukces jako zespół. Podobnie jest w IB, gdzie nie wystarczą najnowszej generacji piece, system alarmowy czy wentylacja z odzyskiem ciepła – trzeba wirtuoza, by tym wszystkim skutecznie pokierował.
Czym budynek inteligentny różni się od klasycznego
Oprócz klasycznych elementów składowych, wspólnych dla budynków zwykłych i inteligentnych, jak system grzewczy c.o./c.w.u., wentylacja, oświetlenie, system alarmowy i ppoż., budynek inteligentny wyróżnia się przede wszystkim posiadaniem jednego wspólnego systemu zarządzania łączącego wszystkie wymienione podsystemy (alarmowy, ppoż.) i urządzenia techniczne (piec, wentylatory, lampy itd) w jeden „organizm” oraz tym, że może on podejmować „inteligentne decyzje” pod nieobecność mieszkańców lub zamiast nich.
Różnica między zautomatyzowanym domem a domem inteligentnym to głównie kwestia, kto zarządza budynkiem. Jeżeli w domu jego właściciel chodzi z superpilotem i włącza zdalnie lampy, rolety, bramy czy nawet ogrzewanie i wentylację, to jest to dom zautomatyzowany. Jeżeli natomiast właściciel może pozwolić sobie na drzemkę przed telewizorem lub tygodniowy wyjazd na narty, a budynek sam w tym czasie włącza i wyłącza, optymalizuje, strzeże i dba o dobrą kondycję, to jest to budynek, który można nazwać prawie inteligentnym lub superzautomatyzowanym.
Jeżeli dodatkowo budynek taki, a właściwie jego system zarządzania – zwany BMS (building management system) będzie próbował przewidzieć np. zapotrzebowanie na ciepło (wyliczając zmiany pogody na najbliższe kilkanaście godzin), to na pewno zasługuje na miano inteligentnego. Budynek inteligentny odróżnia ponadto od innych system komunikowania się mieszkańców z urządzeniami oraz samym systemem inteligencji budynku.